Przejdź do głównej zawartości

Pensjonat Chaber - historia miejsca

Często bywa tak, że widzimy jakieś miejsce i zapominamy o tym, że za tym jak ono teraz wygląda i funkcjonuje stoją:  po pierwsze ludzie i ich wielka praca a po drugie pewna historia.

Uświadomiłam to sobie, kiedy przeszukiwałam Internet w poszukiwaniu informacji na temat Pensjonatu Chaber i natrafiłam na stronę z informacjami sprzed bodaj 15 lat. Największe wrażenie zrobił na mnie ogród a raczej jego zalążek - aż trudno mi było uwierzyć, że to ten sam ogród. Zdjęcie przedstawiało spłachetek trawy a na nim trzy ażurowe ścianki - nazywam to 'wstępem do altanki' - pośrodku której stały jedno na drugim dwa białe krzesła. Widok mógł wzbudzać konsternację a może nawet litość. A może to były inne czasy...

Tak na marginesie właśnie wtedy, kiedy ujrzałam to archiwalne zdjęcie powstał w mojej głowie pomysł, by założyć tego bloga, który będzie formą pamiętnika a dla moich drogich Czytelników inspiracją, zachętą do podróży, poradnikiem, miłą chwilą wytchnienia.  

Tu słowo wyjaśnienia od autorki. 
To miejsce poznałam w tym roku i sama jestem ciekawa jego historii, dlatego o kilka słów na ten temat poprosiłam właściciela Pensjonatu Marcina, od którego
dowiedziałam się, że Pensjonat Chaber przyjął pierwszą spragnioną wypoczynku grupę wczasowiczów w 2001 roku. Wyglądało to w ten sposób, że autobus niemalże podjeżdżał pod bramę a wczasowicze trzymając w dłoniach torby i walizki stali w drzwiach z wyrazem wyczekiwania a w tym czasie cała rodzina z prędkością wodospadu dopieszczała pokoje, by ze stanu surowego nabrały przyjaznego, ciepłego charakteru. I to się udało! :-) Pierwsi turyści wyjechali zadowoleni i obiecali wrócić. 

W tym czasie zdarzyło się jeszcze mnóstwo innych wspaniałych historii, na przykład pewnego dnia Marcin wrócił z giełdy ze szczeniakiem, który wytrwale próbował przegryźć jego but. To była Kika. Być może dawni wczasowicze będą ją pamiętali. Była wspaniałym i oddanym przyjacielem oraz oczywistym mieszkańcem i stróżem tego miejsca. 
Był też czarny kot Tofik - mistrz kamuflażu. 

Czuję, że tutaj powinny być zwierzęta, dlatego kiedy wczasowicze proszą o możliwość przyjazdu z ukochanym kotem lub psem - dajemy im taką możliwość :-)

A teraz zapraszam na spacer po ogrodzie - zachwyca o każdej porze roku. 
Tym razem wersja Lato Anno Domini 2021. 










Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Początek

Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku, kiedy marzenia mówią nam, że już nadszedł czas, by coś z nimi zrobić! 😍 Co można zrobić z marzeniami ?  Proponuję, aby pozwolić im wyjść na światło dzienne, pewnie z zaciekawieniem rozejrzą się wokół, poczują delikatny wiatr na twarzy, wezmą głęboki wdech i poczują zapach morza, posłuchają krzykliwego śpiewu mew albo miłego gwaru spacerujących wczasowiczów, którzy właśnie zjedli obiad w pobliskim barze i w rodzinnym gronie kierują się w stronę morza. Po drodze zapewne skuszą się na pyszny deser , gdyż w powietrzu unosi się delikatny, słodki zapach gofrów.   Jednym zdaniem najwyższy czas obrócić marzenia w czyn i wyruszyć w podróż nad polskie morze! 😎 Będzie nam bardzo miło, jeśli zechcecie ten czas spędzić z nami w Pensjonacie Chaber , który znajduje się w małej, urokliwej, nadmorskiej miejscowości - Sianożęty przy ulicy Chabrowej 5 🌸 Wasza autorka bloga przy wejściu na plażę nr 3 w Sianożętach :-)   S ianożęty to mie...

Co zjeść będąc nad morzem ( Sianożęty i Ustronie Morskie )

Przyjazd nad morze po długiej podróży to w pierwszej kolejności nagroda w postaci morskiego powietrza. Wyczuwam je już na promenadzie. Warto zatrzymać się na chwilę, zamknąć oczy i wziąć głęboki wdech. A potem wejść na plażę, poczuć miękki, ciepły piasek pod stopami i wreszcie przywitać się z przepięknym Morzem Bałtyckim.  Kiedy już pospacerujemy brzegiem morza, sprawdzimy czy woda jest ciepła czy zimna ( w tym roku wyjątkowo ciepła w granicach 20 stopni i to w połowie lipca) to następnie można spokojnym krokiem podążać w kierunku kolejnych nadmorskich atrakcji, a mianowicie - czegoś do przekąszenia 😋😋 Pobyt nam morzem bez gofra się nie liczy. Takie jest moje przekonanie, którego staram się nie zmieniać. 😎 Kiedyś preferowałam wyłącznie gofra suchego z cukrem pudrem - jeszcze ciepły, w smaku maślany z nutą słodyczy - b a j k a.  Zaś w tym roku eksperymentuję i zamawiam gofry z owocami,  a do tego czarna kawa. Pyszota! Widziałam też amatorów gofrów z nutellą lub słonym k...